Jesień to nie tylko grzybobrania i długie, deszczowe popołudnia przy kominku. Warto czerpać pełnymi garściami z dobrodziejstw naszego klimatu i wykorzystać okazję do spędzenia czasu z rodziną. Jesienne atrakcje, jakie możemy spotkać w naszym kraju, zadziwią niejednego, ponieważ nawet miejsca, które zwykle odwiedzamy latem, w pogodnej wrześniowej i październikowej atmosferze stają się o wiele bardziej urokliwe.

Poniżej propozycje kilku miejsc, których nieodparty urok zostaje spotęgowany przez nadchodzącą jesień. Wszystkie są nam dobrze znane z wakacyjnych wojaży, a jednak często nie widzieliśmy ich w złotej, jesiennej osnowie.

Bałtyk bez opalania się

Jesienne temperatury nie sprzyjają opalaniu, ani tym bardziej kąpielom nad naszym morzem. Niemniej jednak Bałtyk i nadmorskie miejscowości należą do popularnych destynacji również po okresie urlopowym. Nadmorskie hotele i pensjonaty zachęcają obniżonymi cenami do obcowania z miastem do późnych godzin wieczornych. A jest co robić. O ile lato każe nam korzystać z dobrodziejstw długich dni, to jesień pozwala cieszyć się coraz dłuższymi wieczorami. W jednej z zacisznych kawiarenek lub restauracji przy słabym świetle ulicznych latarni i spacerujących po ulicach nielicznych przechodniach, można poczuć się prawdziwie klimatycznie.

Warto również skupić się na tym co przed zmrokiem. Letni zachód słońca nad morzem to jeden z obowiązkowych wakacyjnych „momentów”, a jesienią jest jeszcze piękniejszy. Gdy wzmagają się wiatry, morze nie jest już tak spokojne, a promienie słoneczne rozbijają się na jego rozedrganej tafli – wtedy widzimy prawdziwe piękno natury. Jeśli pragniemy jeszcze większych atrakcji, to pora założyć sweter, chwycić w rękę kapok i udać się w rejs kutrem po Bałtyku.

Mazury – kwintesencja jesieni

Wypoczynek na Mazurach to nie tylko spacery po lesie i zbieranie grzybów. Trzeba jednak przyznać, że rozległe puszcze Warmii i Mazur wydają się być miejscem nietkniętym przez człowieka, leżącym na granicy cywilizacji. Puszcza Piska, największy kompleks leśny na Mazurach, jest doskonałym miejscem do rodzinnych wycieczek i zwiedzania okolicznej fauny i flory, zarówno pieszo, jak i na rowerze. Do szczególnie atrakcyjnych miejsc należy Wilczy Szaniec – liczący ponad pięćdziesiąt bunkrów kompleks będący w końcowych latach drugiej wojny światowej siedzibą samego Adolfa Hitlera. Obecnie znajduje się tam muzeum, dostępne od godziny 8:00 do zmroku. Okoliczne rozległe jeziora polodowcowe to również raj dla wędkarzy, ze względu na nadzwyczaj liczne łowiska.

Puszczę podziwiać można spomiędzy drzew, chłonąć zapach kory, traw i mokrych liści, ale można też pokusić się o bardziej ekstremalny sposób na zwiedzanie. Istnieją firmy, które oferują powietrzny rejs balonem, samolotem lub motolotnią. Z tej perspektywy lasy prezentują się równie pięknie. Skoro o rejsach mowa, trudno nie wspomnieć o centrum żeglugi śródlądowej, jakim są Mikołajki. Tamtejsza przystań mieści sześćdziesiąt sześć stanowisk cumowniczych, co oznacza, że latem na pobliskich wodach jest ruchliwo jak na autostradzie. Jesienią, gdy turystów nie jest już tak wielu, na przystani znajdziemy tylko prawdziwych fanów żeglugi. Jeśli nie posiadacie własnej łodzi, zawsze możecie skusić się na rejs luksusowym jachtem Meridian 391, chluba i jedna z atrakcji Hotelu Mikołajki *****. Drogą wodną możemy dostać się nawet do tak oddalonych miejscowości jak Giżycko lub Ryn.

Jesień to również czas na odnowę biologiczną. Po wyczerpującym i obfitującym w przygody lecie pora na porcję całkowitego rozluźnienia. Mikołajki są nie tylko poważnym kandydatem na stolicę Krainy Tysiąca Jezior, są również ważnym ośrodkiem wypoczynkowym. Intensywna regeneracja, przystań SPA w Hotelu Mikołajki*****, a tam także pakiety dla par obejmujące kursy masażu i dostęp do saun to doskonały sposób na rozluźnienie.

Czerwone Wierchy – tylko jesienią

Tatry, ze względu na surowy klimat kojarzą się z wyblakłymi, stonowanymi kolorami, a przeważające lasy iglaste budują mylne wrażenie, że zieleń utrzymuje się na nich przez cały rok. By zmienić zdanie wystarczy wybrać się na wycieczkę szlakiem na Czerwone Wierchy jesienią. Wtedy bowiem okazuje się, że naprawdę są czerwone. Za nazwę masywu odpowiada porastająca go roślina – sit skucina, która późnym latem i jesienią barwi się na piękny, czerwony kolor. Co prawda szlak nie należy do najłatwiejszych, zwłaszcza jesienią i zimą podczas mgły i śnieżyc, jednak zdecydowanie warto popatrzeć na majaczące w oddali Zakopane i okoliczne szczyty.

Dni są jednak coraz krótsze, a na szlaku łatwo może nas zastać noc. Warto więc zawczasu pomyśleć o noclegu w schronisku. Wieczorna kawa przy płonącym kominku, a wokoło majestatyczne szczyty. To chwila, której się nie zapomina.

Oczywiście w Polsce jest jeszcze wiele pięknych miejsc, w których warto spędzić nadchodzące jesienne dni. Każdy z nas ma przynajmniej jedno miejsce, do którego powraca. Warto jednak być otwartym na inne propozycje i wybrać się tam, gdzie jesień wygląda jeszcze piękniej.

 

Pokaż więcej polecanych artykułów
Pokaż więcej w Aktualności

Jeden komentarz

  1. oleks

    12 października 2017 w 11:24

    genialny pomysł 😀 nie będzie tłumów

Dodaj komentarz

Zobacz także

Dlaczego warto zdecydować się na wypoczynek w hotelu SPA?

Każdy z nas czasami potrzebuje przerwy od codzienności, a hotel SPA może być doskonałym mi…